W tym roku Nowej Hucie stuknęła siedemdziesiątka! Nigdy wcześniej nie miałam okazji poznać bliżej tej dzielnicy, ale okrągłe urodziny zobowiązują. Postanowiłam zatem poszukać magicznych miejsc, które odczarowują trochę klimat owianej złej sławą Huty. A jest co podziwiać! Wbrew pozorom to nie tylko poprzemysłowe tereny, ale przede wszystkim zieleń, szerokie arterie i staropolskie dworki.

Trochę historii

Dzielnicę zbudowano dla pracowników powstającego tutaj kombinatu metalurgicznego. Ta wielka inwestycja była również jednym z założeniem planu sześcioletniego na lata 1950-1955. Industrializacja obszaru spowodowała także ruchy migracyjne wewnątrz kraju – ludność zaczęła masowo przenosić się do miasta, co przyczyniło się do powstania osiedli robotniczych.

Nowa Huta powstała na dawnych obszarach wiejskich, więc nadal można znaleźć tutaj stare chaty w rustykalnym klimacie. Wystarczy odjechać zaledwie kawałek od centrum dzielnicy, aby poczuć się jak na wsi. Zobaczcie sami!

Dwór Jana Matejki w Krzesławicach

Jan Matejko na stałe mieszał przy ul. Floriańskiej w Krakowie, natomiast we wsi Krzesławice, stanowiącej obecnie część Nowej Huty, znajdowała się jego letnia rezydencja. Podróż z domu rodzinnego do dworku zajmowała malarzowi, bagatela, trzy godziny jazdy dorożką. Obecnie posiadłość znajduje się w rękach Towarzystwa Przyjaciół Sztuk Pięknych, które utworzyło tutaj muzeum pamiątek po wielkim malarzu. Można tutaj obejrzeć liczne szkice jego prac, w tym studium głowy konia dla obrazu Sobieskiego pod Wiedniem. W dworku znajduje się także oryginalna dwustronna sztaluga, projektu Matejki, na której tworzył swoje dzieła. Można również znaleźć tam kopie jego największych dzieł, takich jak Stańczyk, czy Poczet królów polskich. Matejko był skrupulatny do tego stopnia, że sam szył płótna pod swoje obrazy. Na dowód tego, w muzeum znajdują się używane przez niego maszyny do szycia.

Dworek znajduje się w pięknym otoczeniu zieleni, dwa kroki od Zalewu Nowohuckiego.

Dwór Badenich w Wadowie

Pomimo, że to opuszczone i zaniedbane miejsce, nadal zachwyca swoją architekturą. Klasycystyczny dwór z końca XIX wieku należał do Jana Badeniego – właściciela Wadowa i posła do Sejmu Krajowego. Dziś, za sprawą spadkobierców, którzy zrzekli się praw do rezydencji, znajduje się ona w rękach miasta. Z uwagi na brak środków na rewitalizację, rezydencja popadła w ruinę. Pomimo złego stanu technicznego, miejsce jest bardzo klimatyczne i pełne kontrastów – z jednej strony to mroczny budynek, z drugiej zaś otacza go zielony park z wierzbami płaczącymi. Warto to zobaczyć i poczuć ten klimat.

Dwór Branickich

Dojeżdzając tutaj miałam spore wątpliwości czy nadal znajdujemy się w Krakowie – otoczenie zdecydowanie bardziej przypomina wieś aniżeli miasto. Cały obszar od frontu przysłonięty jest wysokimi i gęstymi zaroślami, więc bez pomocy nawigacji z łatwością można go przeoczyć. Dawna wieś Branice słynęła z późnorenesansowego dworu z okresu XVII wieku oraz klasycystycznej XIX-wiecznej rezydencji rodziny Badenich. Ten pierwszy – zdecydowanie mniejszy budynek, stanowił niegdyś główną siedzibę rodu Branickich. Dziś znajduje się tam oddział Muzeum Archeologicznego, gdzie można podziwiać wykopaliska z obszarów Nowej Huty. Miejsce wydaje się trochę zaniedbane i opuszczone, a to za sprawą wysoko porośniętych drzew i krzewów. Wszystko to razem tworzy jednak niesamowity i trochę mroczny klimat.

Opactwo w Mogile

Dawna wieś Mogiła słynie z cudownego, drewnianego kościoła pod wezwaniem Bartłomieja Apostoła, pochodzącego z okresu XV wieku. Wówczas wzniesiono go po raz drugi na miejscu dawnej świątyni, która najprawdopodobniej spłonęła. Kościół zachował się do dzisiaj i stanowi jeden z najcenniejszych zabytków romańskiej architektury w Małopolsce. Otoczony drewnianym ogrodzeniem, zachwyca swoim wyglądem. Aż czuć tutaj zapach starego drewna! Świątynia często jest remontowana, więc niełatwo zajrzeć od środka. Mnie jak dotychczas się nie udało, ale będę próbować dalej!

Przylasek Ruskiecki

W Hucie znajduje się również kompleks kilkunastu zbiorników wodnych, powstałych w dawnym zakolu Wisły, po zalaniu starej żwirowni. Przy jednym ze zbiorników działa plaża i otwarte kąpielisko. Brakuje jednak stacjonarnych toalet, niezbędnej infrastruktury oraz utwardzonej drogi dojazdowej. Miasto, dostrzegając potencjał tego miejsca i duże zainteresowanie ze strony mieszkańców, podjęło decyzję o utworzeniu na tym terenie centrum rekreacji i wypoczynku. Projekt nie jest jeszcze nawet na etapie realizacji, tym niemniej jeśli dobrze pójdzie za kilka lat Przylasek może stać się jednym z najatrakcyjniejszych kąpielisk w tym rejonie. Póki co można tutaj wędkować, pływać i korzystać z wyciągu wakeboardowego. Amatorzy huśtawek też znajdą coś dla siebie!